Rok temu jak Karol był w szpitalu, żeby zająć mu tam czas malowaliśmy po balonach. Teraz mu się to przypomniało (za kilka dni ma urodzony) i poprosił o balony. Do tej pory balony mogliśmy w domu mieć, ale Karol nie pozwalał ich dmuchać "bo pękną i będzie smutno"...
Balony nadmuchane, Karol z długopisem w ręce przystąpił do działania:)
...a Karolowy tata kupił nam 100 szt. balonów...