Lubicie
pająki? Ja osobiście panicznie się ich boję, a Karol z kolei
marzy odkąd skończył 3 latka o hodowli ptasznika. Póki co na to
się nie zanosi, zbieramy zatem różne figurki, książki i maskotki
tychże właśnie stawonogów. Do kolekcji brakowało gry...nie
sądziłam nawet, ze taką kiedykolwiek znajdę...a tu proszę jest,
oto ona: PAJĘCZYCA gra firmy GRANNA.
W
dość pokaźnym pudełku mamy:
-
plastikowe gniazdo Pajęczyny,
-
20 owadów,
-
tarczę ze strzałką,
-
szczypce,
-
instrukcję.
Przed
przystąpieniem do gry musimy włożyć wszystkie owady do otworów w
pajęczej sieci. Następnie uruchamiamy przyciskiem grę. Celem gry
jest uratowanie owadów z pajęczej sieci, tak aby nie obudzić
Pajęczycy. Proste? No nie całkiem. Gracz ma to zrobić specjalnymi
szczypcami, Pajęczyca się kręci i dodatkowo pod niektórymi
owadami są pułapki które to budzą naszą bohaterkę. Efekt
wściekłego pająka rozbawił mnie do łez, a chłopcy mieli frajdę
i specjalnie „polowali” na owady pułapki. Takie „miny” są
za każdym razem ukryte pod innym owadem.
Gra
posiada 2 warianty. W pierwszym „Uwolnij owady z pajęczej
sieci” gracz po zakręceniu kołem ratuje tyle owadów ile
wskazała mu strzałka. Nie zwraca uwagi na kolory, ani na rodzaj
insekta. Zatrzymuje owady tylko wtedy gdy udało mu się je wyłowić,
bez obudzenia Pajęczycy. Następnie przekazuje szczypce i koło
następnej osobie. Jeśli jednak Pajęczyca zaczęła podskakiwać
oznacza to, że ją zbudził i przestaje już łapać w tej kolejce
owady, a insekta którym obudził właścicielkę pajęczyny odkłada
z powrotem do otworu z którego go wyjął. To powinno uspokoić
Pajęczycę, jeśli tak się nie dzieje, oznacza to, że owad został
włożony w niewłaściwy otwór i gracz musi oddać jednego z
wcześniej zdobytych owadów, którego umieszcza w dostępnym
otworze. Zwycięża osoba która zdobyła: 7 owadów - jeśli grają
dwie osoby lub 5 owadów - jeśli mamy trzech/czterech graczy.
Drugi
wariant to „Uratuj owady z tej samej rodziny”. Owady mają
patyczki w 4 kolorach. Zadaniem gracza jest zdobycie czterech owadów
z takimi samymi kolorami patyczków. Wersja działa podobnie jak
pierwsza, ale gdy zbudzi się Pajęczycę wybieramy jeden kolor
patyczka, który zostawiamy, a inne odkładamy do sieci. Następnie
wybieramy już tylko „nasz” kolor. Wygrywa gracz, który pierwszy
zdobędzie 4 owady z kolorem swojego patyczka.
Gra
skierowana jest dla dzieci w wieku 4+. Jednak uważam, ze trzylatek
spokojnie sobie poradzi w grze. Nawet jeśli nie do końca zrozumie
zasady, to z pewnością poćwiczy sprawność rączki i cierpliwość.
Franek jeszcze nie ma 3 lat, a bardzo fajnie sobie radzi. Gra
przeznaczona jest dla 2-4 graczy, a szacowany czas rozgrywki to 10
minut. Mniej więcej tyle też trwała u nas jedna runda.
Całość
wykonana jest z solidnego plastiku. Jakość wykonania jest tu na
bardzo wysokim poziomie. Mamy produkt naprawdę dobrej jakości. Ani
razu podczas licznych gier nic się nie zacięło, nic nie popsuło,
nie odpadło, a wiadomo, że rączki trzylatka nie są jeszcze w
pełni sprawne manualnie.
Instrukcja
jest konkretna, jasna i czytelna. Bez zbędnych opisów i
przysłowiowego lania wody, czyli krótko i na temat. Wielki plus za
to!
Do
gry potrzebujemy 2 baterie 2 AA (LR6), czyli zwykłe paluszki. Nie ma
ich dołączonych do zestawu, dlatego przy zakupie zaopatrzcie się w
nie. Co warto tu jeszcze zaznaczyć, we instrukcji mamy na samym dole
„istotne informacje” i tam w podpunktach wszystko na temat
baterii. Jak zakładać, jak wyjmować co z nimi robić. Bardzo mi
się to spodobało, zwłaszcza, że ostatnio uczymy się o ekologii,
segregacji śmieci i odpadów.
Czy
polecamy? Tak! Warto tu dodać, że główny krytyk rodzinny Franek
zakochał się w tej grze. W zasadzie przejął ją całkowicie, a
jak nie ma kompana do gry to sam sobie z sobą gra. Kto zna Franka
wie, że jego ciężko czymkolwiek poza eksperymentami, samochodami i
plastycznym tworzeniem zainteresować, więc gra którą tak się
zainteresował musi być MEGA! Jest to genialny i niebanalny pomysł
na prezent. Gorąco polecam sporo śmiechu, mnóstwo zabawy i czas
spędzony wspólnie!