DOC mówiący robot edukacyjny - Clementoni

Niewiele jest zabawek, zwłaszcza tych dźwiękowych, które również u rodzica mają efekt WOW. Jedną z takich właśnie zabawek jest DOC – mówiący robot edukacyjny znanej chyba wszystkim firmy Clementoni. Jego zadaniem jest nauka programowania przez zabawę. To takie pierwsze kroki w świecie języka komputerowego. Jako ogromna przeciwniczka gier komputerowych, zdaję sobie jednak sprawę, że przed programowaniem się nie ucieknie, a taka forma jaką daje DOC jest bezpieczna dla dziecka. To wprowadzenie w świat nauki przez zabawę – czyli coś co uwielbiam!  


 W pudełku znajdziemy:
  • robota DOC,
  • 12 dwustronnych wielkich puzzli, z których budujemy planszę dla DOCA,
  • 9 kart z niebieskim tłem,
  • 21 kart z czerwonym tłem,
  • 16 dwustronnych karteczek kierunkowych,
  • instrukcję.


 DOC zasilany jest przez 3 baterie AA LR6 1,5 V, których nie ma w zestawie o czym warto pamiętać podczas zakupów robota. Osobiście polecam używać baterii alkaicznych, aby mieć pewność, że się nam nie "wyleją" i nie zniszczą zabawki.
Instrukcja jest rozbudowana, dokładna, a jednocześnie jasna i przejrzysta. Jest tu wszystko wyjaśnione tak, aby po przeczytaniu od razu można było przystąpić do zabawy. Jest wytłumaczone, co oznacza każdy z przycisków a także opisane 3 tryby zabawy robotem, które ustawiamy w zależności w jakim trybie chcemy się bawić. 

FREE to tryb swobodny, dający nam dwie możliwości. W pierwszej DOC porusza się na płaskiej czystej powierzchni, bez planszy. Warto zacząć zabawę od tego typu, aby nauczyć się obsługi przycisków i komend, które będziemy dawać robotowi. Drugi wariant to przeniesienie robota na planszę nr 1 i ćwiczenie wprowadzania pierwszych kombinacji ruchów. Używamy tu instrukcji z kart z czerwonym tłem. Obie opcje służą ćwiczeniom, które będą nam potrzebne w dalszych trybach. 





EDU to tryb edukacyjny. Jest to tryb nauki, który zalecany jest dla dzieci 5+ oraz początkujących graczy. Wykorzystujemy tu plansze numer jeden. Tym razem, to DOC będzie nam wskazywał, gdzie chce iść. Umieszczamy robota na polu start, zgodnie z ilustracją na tym polu i naciskamy OK. Wtedy DOC wskaże nam 3 cele, do których chce dojść. Jeśli źle zaprogramujemy DOCA będziemy musieli wrócić na start.  






GAME to tryb gry. Jest to już bardziej zaawansowana opcja, zalecana dla dzieci 6+ i bardziej doświadczonych graczy. Wykorzystujemy tu plansze nr 2 (niebieską) oraz niebieskie karty. Po wylosowaniu karty mamy zadanie do wykonania. Należy doprowadzić robota do przedmiotu, wybrać czynność i poprowadzić go do celu. Cała trudność polega na tym, że są tu liczne przeszkody, a robot może poruszać się tylko po drodze. Mogą nam się tu przydać (szczególnie na początku) dwustronne karteczki kierunkowe, którymi przed programowaniem ustalamy właściwe ruchy.





Zestaw przeznaczony jest dla dzieci w wieku 4-7 lat. Młodsze dziecko z pomocą rodzica również będzie się dobrze bawić z DOCEM, a starsze tworząc własne plansze (pamiętając o zachowaniu wielkości pól 13 cm x 13 cm) może programować bez końca. Jedynie ogranicza nas tu wyobraźnia.
Dziecko uczy się tu logicznego myślenia, kreatywności, ale też umiejętności słuchania. Karol z reguły ma problem z wysłuchiwaniem poleceń do końca i praca z DOCEM jest dla niego świetnym treningiem. Nie da się tu obejść poleceń. Musimy wysłuchać robota do końca, aby właściwie zaprogramować. Bardzo szybko taki niecierpliwy użytkownik się o tym przekona.
Clementoni to pewność, ze jakoś wykonania jest wysoka. Tak też jest z tym produktem. Plastik, z którego wykonany jest robot jest wysokiej jakości. Dźwięk jaki wydaje jest przyjemny dla ucha, nie jest głośny ani drażniący. Plansze są z twardej tektury, dzięki czemu się nie niszczą. Karty wykona są ze śliskiego papieru. Całość zapakowana w sztywne i solidne pudełko. Czyli kolejny produkt Clementoni, do którego nie można mieć zastrzeżeń. Produkt wysokiej jakości, który moje dzieci pokochały.

Czy polecam? Pewnie, że tak! Genialny produkt, który zachwyci i malucha i dorosłego! U nas jest sporo radości, śmiechu, zabawy...oraz nauki, ale z tego sobie chłopcy nawet nie zdają sprawy;)