Wczoraj pożegnaliśmy się z naszą nianią, z racji tego iż od poniedziałku Karol staje się przedszkolakiem (brzmi dumnie). Monika była z nami prawie dwa i pół roku. Nie żałujemy tego wyboru i cieszymy się, że to właśnie ona zajmowała się Karolem.
Chcieliśmy jej podziękować i zrobiliśmy laurkę z drobnym upominkiem. Nie lubię zmian, szybko przyzwyczajam się do ludzi...i smutno mi że pewien okres się zamknął. Szczerze nie sądziłam ze to tak przeżyję. Jestem ciekawa jak Karol będzie się zachowywał. Bo jednak okres kiedy był już na tyle świadomy że pamięta rzeczy z przeszłości był to czas kiedy Monika była już z nami. Jednak jeśli okaże się że Karol będzie dużo chorował, odpuścimy sobie jeszcze przedszkole. Wiem że choroby w przedszkolu są nieuniknione, my jednak jesteśmy w nieco innej sytuacji - z racji "przypadłości" Karola. Niby mamy zgodę hematologów na przedszkole...ale wszystko na zasadzie "zobaczymy jak zareaguje organizm". Może kiedyś napiszę naszą "przygodę" z szpitalem w Prokocimiu.
Na laurce jest motyl odbity z Karolka dłoni pomalowanych na 4 kolory :)
MONIKA JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKO!!!!!