Odkąd odkryliśmy dzięki Agnieszce ciastolinę domowej roboty...u nas w domu ciągle temat się pojawia. Postanowiliśmy podzielić porcje i zrobić sobie dwa kolory. Jak wspomniałam już we wcześniejszym poście do barwienia używamy barwników do jajek. Są tanie, a efekt ten sam co barwniki spożywcze które są dużo droższe.
Dla Karola dużą frajda jest sam proces tworzenia ciastoliny. Ostatnio ograniczył się do mieszania, a teraz postanowił sam wyrabiać...ale się przy tym cieszył:) Nasze prace już gotowe i wyschnięte wyglądają tak: