Matematyka jest πiękna - Matematyka podróży


Dziś już ostatni post w ramach projektu matematycznego, Karola zapał i chęć pracy przy tematach wraz z czasem proporcjonalnie malała. Nie będzie z niego matematyk. Wiedziałam to dawno, projekt mnie tylko w tym utwierdził. O ile potrafi liczyć, mnożyć...tak jakoś zaangażowania w to nie wkłada, nie lubi tego, robi kiedy musi...ale za to tematy geograficzno biologiczne...może się rozwijać nad nimi dłuuuugo:) Dlatego ten temat w warsztacie bardzo mu się spodobał i solidnie przyłożył do zabaw jakie zaproponowałam:) 
Lubimy podróże. Podróżujemy po Polsce w myśl przysłowia "cudze chwalicie swego nie znacie". Niedawno trafiła do nas genialna książka "Przewodnik Małego Podróżnika. Kierunek Polska" która w dużej mierze nakreśliła nasze wakacyjne plany. Nie znam lepszego przewodnika po naszym kraju jak ten autorstwa Koryny i Adama Dylewskich. Oczywiście w nasza matematykę podróży wpletliśmy waśnie Polskę:)

Znalazłam fajną mapkę TU. Wydrukowałam mapy z miastami, rzekami i obszarami geograficznymi. Starym sposobem "kartka na szybę" odrysowałam wszystko na jednej mapie, pokolorowałam i na mapie szukaliśmy wybranych miast w Polsce. Następnie sprawdzaliśmy na mapie google ile od nas jest do danego miasta kilometrów i jaki czas potrzebujemy do dotarcia tam.


Bawiliśmy się odległościami. Wykorzystałam mapkę którą znalazłam TU. Chciałam Karolowi pokazać że nie zawsze krótki odcinek na mapie oznacza krótki odcinek w rzeczywistości. Że liczą się kilometry (my z Karolowym tatą dawno temu dość bym rzekła boleśnie się o tym przekonaliśmy w górach, ufając koledze który wybrał trasę, a sami nie sprawdzając jej na mapie;)) Podczas naszej zabawy przy okazji poznaliśmy sąsiadów Polski. Granice jakie nas łączą choć niektóre na mapie stanowią krótki odcinek, w rzeczywistości wcale małe nie są. Dlatego postanowiłam że "wyprostujemy" te granice. Kilometry przerobiłam na milimetry i rysując proste kreski Karol odkrył że mimo iż na mapie wygląda granica z Czechami na krótką w rzeczywistości wcale taka krótka nie jest.





Karol poznał najdalej wysunięte punkty w Polsce. Które zaznaczyliśmy na naszej mapie.


Uczyliśmy się kierunków geograficznych. W zasadzie...powtórzyliśmy, bo Karol kierunki zna. W górach próbuje je rozpoznawać po drzewach...muszę zainwestować dla niego w dobry kompas, bo ten co mamy to jakościowo średni;)



Zrobiłam na podstawie informacji znalezionych TU, rekordy Polski. Najwyższe, najgłębsze, największe..wszystko naj:) 

Na koniec było tez kilka obliczeń na karcie pracy która zrobiłam. 


Powstała kolejna cześć naszego lapbooka. Do niego dojdą tez nasze inne materiały związane z matematyką, a plątające się nam w materiałach:) Niebawem pokaże jak wygląda cały już lapbook:)


Basiu dziękuję za pomysł i zaproszenie do projektu:)