Od
najmłodszych lat uczymy dzieci empatii. Rozmawiamy, tłumaczymy, a
czasami posiłkujemy się książkami. Jedną z takich pozycji, która
opowiada o tym, że szczęście można odnaleźć, tylko dzieląc je
z innymi jest książka Rachel Bright i Jima Field „Wiewiórki,
które nie chciały się dzielić” Wydawnictwa Zielona Sowa.
To
przezabawna historia o dwóch wiewiórkach przygotowujących się do
zimy. Beztroski Cyryl buja się wśród drzew, bawi się i całkiem
zapomina, że czas gromadzić zapasy na zimę. Z kolei Skrzętny
Błażej zgromadził już całą górę zapasów, ale na samym
szczycie brakuje mu jedynie szyszki. Jako, że jest bardzo sumienny
wzruszył na jej poszukiwania. Wiewiórki dzieli wiele, ale łączy
jedno - chęć posiadania szyszki. Chęć ta jest tak mocna, że o
mało nie przypłaciły tego życiem. Dopiero wtedy przychodzi
opamiętanie i chwila refleksji oraz olśnienie, że należy się
dzielić z innymi, bo najważniejsze jest to, że mamy siebie. To z
przyjaciółmi można mieć przeżyć niezappmniane przygody i to
razem z innymi jest świetna zabawa.
Książka
ma twardą oprawę i jest pięknie wydana. Treść jest tu
uzupełniona przepięknymi ilustracjami. Które bawią, ale też mogą
być okazją do rozmowy. Rysunki są bardzo pozytywne, kolorowe i
zapełniają całe strony. Tekstu jest tu tak naprawdę niewiele,
bowiem książka kierowana jest do dzieci w wieku 4+. Taka lektura
malca nie znudzi, a dzięki ilustracją zatrzyma na dłużej.
Nam
książka bardzo się podoba. Franek słuchał w pełnym skupieniu, a
później oglądając opowiadał co jest na obrazkach. Może to być
też bardzo dobra pozycja dla nauczycieli w przedszkolu. Jak wiadomo,
dzieci w tym wieku mają problem z dzieleniem się z innymi maluchami
i niekoniecznie chcą słuchać dorosłych. Tu opowieść o dwóch
zwariowanych wiewiórkach może być pomocna. Gorąco polecam.