Mamy ciągle w planach lapbook o Antarktydzie, materiały są, ale jakoś ciężko się zmobilizować do sklejenia wszystkiego - no a poza tym mamy wakacje;) Co jakiś czas wracamy do tematu...mieliśmy już makietę Antarktydy TU, wysyłaliśmy pingwiny w kosmos TU. Dziś całkiem przypadkiem powstała Antarktyda w wersji Franka:) Z racji "wakacyjnych PIĄTKÓW z eksperymentami" miałam w zamrażalce sporo lodu, niestety potrzebowałam też miejsca, więc lód wyjęłam do miski;) Reszta to już inwencja twórcza Franka:) Wrzucał zwierzątka, szczypcami je wyjmował. Zabawa całkowicie nie kierowana, sam sobie to wymyślił:)
Jeśli chodzi o jego kreatywność to nas zaskakuje każdego dnia:) Niby nie zainteresowany tworzeniem, gdzieś tam podpatruje jednak, a potem jak ma okazję to działa:) Widzieliście mikroskop w wersji Franka? Karol nie pozwolił mu bawić się mikroskopem, Franek zrobił swoją wersję. Z serii DIY dwulatka:
Z kolei w kwestii eksperymentów to specjalista jakich mało! A jego zapał do działania w tym temacie jest ogromny!