Dziś piąty piątek z eksperymentami. Wkręcamy się coraz bardziej, a Franio "eksperymentuje" nawet kiedy my tego nie robimy. Wystarczy mu wapno musujące i ju robi swoje małe doświadczenia:)
Jeśli ktoś ma ochotę może do nas dołączyć, zasady zabawy są TU. Można to zrobić w dowolnym momencie zabawy:)
Jeśli ktoś ma ochotę może do nas dołączyć, zasady zabawy są TU. Można to zrobić w dowolnym momencie zabawy:)
Coca Colę lubię na potęgę, piję w ogromnych ilościach od zawsze. Kiedy widziałam ten eksperyment TU pomyślałam, że na pewno to nie jest coś dla mnie, ja za bardzo lubię cole, żeby takie doświadczenia robić - bo po efektach jakie zobaczę mogę już tak bardzo za nią nie przepadać:) Aleeee kiedy chłopcy tylko o tym usłyszeli (Karol pierwszy raz widział to doświadczenie w Galileo-które ogląda codziennie zamiast bajki o 20:00), nie było odwrotu i zaopatrzeni w coca cole 0,5 litra i mleko eksperyment zrobiliśmy:) Są to jedyne dwa składniki których potrzebujemy. Odlewamy cześć coca coli z butelki i dolewamy do niej mleka (tyle ile odlaliśmy coli). Mieszamy wszystko i odstawiamy na 24 godziny...
A następnego dnia powinniśmy zobaczyć reakcję jaka zachodzi. Czyli na górze woda, a na dole farfocle - zsiadłe mleko. Dlaczego tak się dzieje? Cząsteczki kwasu ortofosforowego wchodzą w
reakcję z białkiem które jest w mleku powodując że opada ono na dno. To
co pozostaje z mleka zostaje zmieszane z tym co pozostaje z coca coli, a
że nowo powstały płyn jest lżejszy pozostaje na górze, na dole powstaje
zsiadłe mleko. Wyjaśnienie znalazłam TU.
U nas niestety następnego dnia mieliśmy dalej płyn jak w dniu wykonania eksperymentu i nic widocznego się nie stało. Chyba przedobrzyłam z mlekiem którego wlałam zdecydowanie za dużo? Butelka stała sobie kilka dni i w 5 dniu w górnej części butelki zaczęło się coś dziać. Widać było bezbarwne prześwity, ale nie doszło do oddzielenia płynów. Kiedy wylewałam nasza miksturę wylatywały kawałki jeśli wierzyć wyjaśnieniom eksperymentu zsiadłego mleka.
Jednak nie poddawaliśmy się i postanowiliśmy wykonać eksperyment raz jeszcze. Coca coli którą uwielbiam, było mi już szkoda, więc wykonaliśmy eksperyment w mniejszych objętościach. Do probówki wlałam colę i mleko, zakręciłam i odstawiliśmy na 24 godziny. No...i nie wiemy czy eksperyment się udał, następnego dnia Franek zafascynowany efektami zabrał probówkę aby nam pokazać mieszając niechcący nasza miksturę...ale i tak była super zabawa przy robieniu tego doświadczenia, a to przecież o to chodzi:)
U nas niestety następnego dnia mieliśmy dalej płyn jak w dniu wykonania eksperymentu i nic widocznego się nie stało. Chyba przedobrzyłam z mlekiem którego wlałam zdecydowanie za dużo? Butelka stała sobie kilka dni i w 5 dniu w górnej części butelki zaczęło się coś dziać. Widać było bezbarwne prześwity, ale nie doszło do oddzielenia płynów. Kiedy wylewałam nasza miksturę wylatywały kawałki jeśli wierzyć wyjaśnieniom eksperymentu zsiadłego mleka.
Jednak nie poddawaliśmy się i postanowiliśmy wykonać eksperyment raz jeszcze. Coca coli którą uwielbiam, było mi już szkoda, więc wykonaliśmy eksperyment w mniejszych objętościach. Do probówki wlałam colę i mleko, zakręciłam i odstawiliśmy na 24 godziny. No...i nie wiemy czy eksperyment się udał, następnego dnia Franek zafascynowany efektami zabrał probówkę aby nam pokazać mieszając niechcący nasza miksturę...ale i tak była super zabawa przy robieniu tego doświadczenia, a to przecież o to chodzi:)
*****************
Dziś bawiły się z nami blogi:
- I&K w domowym zaciszu - eksperyment: cukrowa tęcza
- Zabawy z Archimedesem - eksperyment: Wielicki Festiwal Nauki czyli...każde dziecko jest w czymś dobre!
- Kreatywnie w domu - eksperyment: dwukolorowa herbata
- On ona i dzieciaki - eksperyment: znikający pieniądz
- Tosiowe Igraszki - eksperyment: nasiąknie czy nie?
- 360 przygód - eksperyment: jajko w occie
- Ina i Sewa - eksperyment: artystyczne jajko
- Mamo tato pobawmy się - eksperyment: ukryty kolor
- Z maluchami - eksperyment: z drożdżami