PIĄTKI Z EKSPERYMENTAMI - Sztuczny śnieg DIY i wybuch śnieżnego wulkanu

Wiecie, że dziś już 25 piątek z eksperymentami? Dalej możecie dołączyć do zabawy zasady są TU. A jeśli szukacie inspiracji do eksperymentów to zapraszam na podsumowanie 4 miesięcy piątków z eksperymentami... było aż 117 eksperymentów TU.


Dziś stara sztuczka z sztucznym śniegiem z pampersa:) U nas dokładnie z pieluchy Dada. Aby zrobić sztuczny śnieg potrzebujemy:
  • 2 pieluchy Dada, Pampers czy jakie tam inne jednorazowe wolicie
  • woda
  • pojemnik do zabawy.


Z pieluchy wyjmujemy to co jest w środku, po rozcięciu jest taki jakby piasek (superabsorbent czyli niezwykle chłonny polimer...pamiętacie o polimerach już u nas było;)) i lignina czy coś w tym stylu. Troszkę trudu trzeba włożyć, aby dokładnie "wyskubać" wszystko. Po tych działaniach zalewamy wodą - nie powiem ile, na oko...my dolewaliśmy i dolewaliśmy, aż w końcu było ok.




Franek mieszał łopatką, początkowo bał się dotknąć, potem dotknął, ale i tak wolał zabawę łopatkę następnie nasz śnieg przerzuciliśmy do dużego pojemnika (nasze jest na pościel z Ikea - koszt chyba 25 zł - a służy nam do wszelkich takich działań);). Franek robił babki, rzucał śniegiem, robił kulki...




Wygląda to jak śnieg, początkowo zalaliśmy zimną wodą i był zimny. Jednak z czasem podczas zabawy się ogrzał. Co nie wpłynęło jakoś specjalnie na jakość zabawy:)











Kiedy zabawy śniegiem Frankowi się znudziły...trochę mnie poniosło;) Hehe,,,i zrobiliśmy śnieżny wulkan. Takiego jeszcze nie mieliśmy i sądzę, że jeszcze u nikogo takowego nie widzieliście:P Z naszego sztucznego śniegu z pieluchy Dada zrobiłam górę z dziurą w środku. Karol wsypał tam pomarańczowy barwnik do jajek, następnie chłopcy wsypali sodę i kwasek cytrynowy i Franek nadworny chemik wlał wodę. Wulkan był, choć słaby z racji że polimer pochłania wodę...ale nam się podobało.











Ponieważ sody i kwasku już nie mieliśmy (nie mam pojęcia jak to możliwe:P), a ochota na zabawę była dalej - Franek wymyślił, że można dać wapno musujące (to kolejny składnik który u nas w domu MUSI być). Wrzucał wapno które musowało, a żeby bardziej to polewał je wodą. Tu z kolei poniosło Karola i zrobił kolorowy obrazek - za pomocą barwników do jajek.





Reasumując - śnieg z pieluchy jest super, polimery dają wiele możliwości, mamy kolejną wersję wulkanu diy, fajnie jak czasem nas poniesie...generalnie nam się podobało;)

************************
Dziś bawiły się z nami blogi: