Na jedną z naszych wycieczek wybraliśmy się w odwiedziny do Smoka Wawelskiego. Od dłuższego czasu temat Smoka i samej legendy o Smoku Wawelskim był u nas niemal codziennie poruszany, nie było więc rady, trzeba było się udać w odwiedziny:)
Karol na wizytę u smoka przygotował się jak należy - zaopatrzony w miecz i tarcze ruszył na poszukiwania Smoka. Ponieważ wejście do Smoczej Jamy jest od strony dziedzińca, a wyjście na plantach. Do Smoczej Jamy prowadzą wąskie i kręte schody (jak w wieżach zamkowych) z którymi trzylatek sobie bez problemu poradzi. W Smoczej Jamie jest chłodno, ale to taki przyjemny chłód (w porównaniu z Jaskiniami). Jama jest oświetlona, tak naprawdę niewielkich rozmiarów - ale robi wrażenie. Karol zawiedziony że smoka nie ma sam postanowił zrobić dla nieobecnego konkurencje i jak widać na zdjęciach powyżej...udawał smoka;)
Po wyjściu z Smoczej Jamy widzimy na skale pomnik Smoka Wawelskiego z 1972 roku - który zionie ogniem. Nie znam osoby która nie widziała choćby na fotografii tego niejako symbolu Krakowa:)
Bilet: 3 zł dorosły
3 latek bezpłatnie