Bibułą malowane

2,5 roku temu tak samo bawiłam się z Karolem TU, była frajda i radocha. W zasadzie nie chodziło o efekt, a jedynie o samo działanie. Teraz przyszedł czas na Franka...


Potrzebujemy kartkę, bibułę i spryskiwacz. Bibułę rwiemy na kawałki i układamy na kartce. Ze starszym dzieckiem można tworzyć obrazki, słonko dom, samochód, miś...Franek po prostu układał:) Kiedy bibuła była na swoim miejscu przeszliśmy do spryskiwacza. Tu zaczęła się zabawa, oj długa zabawa. 



Polecam, nawet jeśli nie wyjdzie dzieło sztuki, jest super zabawa i sporo śmiechu:) Pamiętacie książkę Hirameki? Po wyschnięciu można nasz obrazek potraktować taką włąśnie techniką. Domalować kreskę, kropkę, stworzyć jakąś przygodę na kartce:)