Są
tematy na które z dzieckiem trudno jest rozmawiać. Od pewnego czasu
poruszamy właśnie takie tematy. Karol zadaje pytania o śmierci, o
ciężkich chorobach...staramy się w miarę możliwości i naszych
umiejętności mu na nie odpowiadać. Karol wymaga od nas konkretów.
Dlatego poszukuję książek z gatunku beletrystyki poruszających tę
trudną tematykę. Muszę przyznać, że póki co doskonałe tego
typu pozycje znajdujemy w Wydawnictwie Zielona Sowa. Dziś chciałam
zaprezentować książkę którą całą przeczytaliśmy w jeden
sobotni poranek. Mowa tu o „Naprawdę spoko!” autorstwa
Michaela Morpurgo wspomnianego już Wydawnictwa Zielona Sowa.
Książka
opowiada historię dziesięcioletniego chłopca Robbiego, który
uległ wypadkowi samochodowemu i jest w śpiączce. To jednak on jest
narratorem książki. Nie może się co prawda obudzić, nie potrafi,
ale doskonale wszystko słyszy i wie co się wokoło dzieje. Rozumie
swój stan, bardzo chce żyć i ma wyrzuty, że nie potrafi otworzyć
oczu. Ma też swoje marzenia. Rodzice próbują robić wszystko aby
pobudzić syna do wybudzenia się. Zapraszają znanego piłkarza,
puszczają taśmę nagraną przez kolegów ze szkoły...a nawet
postanawiają, że znów zamieszkają razem. Jednak nic nie pomaga.
Robbi nadal śpi. Czy wybudzi się ze śpiączki? Co jeszcze zrobią
rodzice...przeczytacie w książce.
Ilustracje
do książki stworzył Michael Foreman. Są one czarno białe i mają
niesamowity charakter. Dodatkowo po każdym z rozdziałów mamy
urywek z gazety który opisuje aktualny stan chłopca. Karolowi takie
rozwiązanie bardzo się podobało.
Książka
ma miękką okładkę na której mamy zdjęcie psa. Co ciekawe jest
to piesek który kiedyś był bezdomny. Przeżył nieszczęśliwy
wypadek i został uratowany przez Fundację Azylu pod Psim Aniołem.
Teraz Markus (bo tak nazywa się ten piesek) ma dom i przyjaciela
Lolka - kota.
Warto
tu zaznaczyć, ze kupując tę książkę 1% z jej sprzedaży zostaje
przekazany na Fundację „Akogo” Ewy Błaszczyk, której celem
jest pomoc osobom przebywającym w stanie śpiączki.
Książka
skierowana jest do dzieci w wieku 9+. Ja czytałam ją z moim
siedmiolatkiem, który ją zrozumiał i był pod dużym wrażeniem.
Przy okazji było tu miejsce na tłumaczenie kolejny raz tego, że
wchodząc na drogę należy zachować szczególną ostrożność.
Czy
polecam? Tak. My tę książkę po prostu pochłonęliśmy!