Śnieżka
1602 m.n.p.m (lub wg innych pomiarów 1603 m.n.p.m) najwyższy szczy
Sudetów. Leży w paśmie Karkonoszy i góruje nad Karpaczem. W miarę
prosta do zdobycia jest celem licznych wędrówek. Dodatkowo jest to
szczyt, na który należy do Korony Gór Polski (Karol ją właśnie
zdobywa).
Na
sam szczyt można dojść różnymi drogami. Najprostsza opcja to
wjechać kolejką na Kopę. Cały bilet w obie strony kosztuje 50 zł,
a ulgowy 35 zł. To dobra opcja dla rodzin z małymi dziećmi. Przed
wejściem do kolejki (kolej krzesełkowa 4 osobowa) ubierzcie się
ciepło, bo wieje strasznie. Następnie należy udać się w kierunku
Domu Śląskiego (jest to schronisko na granicy polsko-czeskiej),
który wizualnie nijak się ma do gór. Jest tak bufet, pieczątki
(dla nas ważne w wędrówkach, bo zbieramy GOT), sklepik z
pamiątkami (ceny nawet ok), miejsce do odpoczynku i ubikacje do
których nie umieliśmy wejść ;)
Po
krótkim odpoczynku dajemy się w stronę Śnieżki. Mamy tu dwie
drogi – szlak czerwony, który jest dość wymagający, momentami
stromy i męczący oraz szlak niebieski tzw. Droga Jubileuszowa,
która jest prosta i ją polecamy rodzinom z małymi dziećmi. My
wchodziliśmy tym trudniejszym szlakiem, a schodziliśmy łatwiejszym
dzięki czemu mamy porównanie i mogliśmy cieszyć się widokami z
każdej strony.
Na
szczycie oprócz tłumów zobaczymy obserwatorium, które jest chyba
największym symbolem Śnieżki. Można tam kupić coś do jedzenia,
zdobyć pieczątkę, kupić jakąś pamiątkę i skorzystać z
ubikacji (3 zł). Jest też kaplica św. Wawrzyńca (nie wiedzieliśmy
o tym), który jest patronem Karpacza. Na szczyt można wjechać z
Czech kolejką i właśnie tam jest też stacja kolejki.
Jeśli
czujecie się na siłach i chcecie zdobyć więcej punktów GOT i
mieć Śnieżkę wliczaną do KGP należy przejść ją od Karpacza
całą, bez wjazdu kolejką. Od Dzikiego Wodospadu udajemy się
prosto czarnym szlakiem tzw. Drogą Śląską i kierujemy się do
Równi pod Śnieżką do wspominanego Domu Śląskiego. Od Domu
Śląskiego szlak tak jak opisałam powyżej.