Nadszedł czas ferii zimowych. Nasze dzieci
mogą spokojnie na ten niedługi okres zapomnieć o obowiązkach szkolnych i
poświęcić wolny czas na to, na co mają ochotę. Część z nich będzie „rozpracowywała”
nowe gry komputerowe, inne oddadzą się leniuchowaniu, innym może uda się
wyjechać w góry i spędzić aktywnie swój czas na nartach, czy sankach. Niezależnie
jednak od tego czym będą one zajęte, lub co postaramy się im zorganizować, to
zawsze możemy jako rodzice, opiekunowie zaproponować wspólne spędzanie czasu. W
tak bardzo pędzącym dzisiaj świecie, gdzie każdy biegnie, do końca sam nie
wiedząc gdzie. W czasie zdalnego nauczania, które skutkuje ograniczeniem rzeczywistego
kontaktu z rówieśnikami, bardzo ważne jest jak najwięcej spędzanie czasu z
dzieckiem. Pomysły mogą być naprawdę różnorodne. Od wspólnych wycieczek,
pieczenia ciasta, wyjścia do kina, majsterkowania do wykonywania wszelkiego
rodzaju prac kreatywnych. Jednak jak to w okresie zimowym, wieczory są jeszcze
dosyć długie. Dlatego chcąc „odpędzić” nasze dzieci od telewizora, czy telefonu
– zaproponujmy im sprawdzony sposób wspólnego spędzania czasu, który się
sprawdza już od wielu, wielu lat. Zaproponujmy naszym dzieciom wspólną
rozgrywkę – ale nie przy pomocy padów, ale przy pomocy kostek do gry, planszy i kart.
Zaprośmy ich do „planszówki”. Na rynku tego typu gier wybór jest naprawdę
ogromny i możemy wybrać tematykę gry, jaka nas będzie interesować bez większego
problemu. Trzeba zwrócić jednak uwagę na przedział wiekowy, do którego
skierowana jest dana gra, z prostej przyczyny – jeżeli mamy w domu
małe dzieci, nie możemy wybrać zbyt trudnej gry, ponieważ je zbyt szybko
zniechęcimy i odwrotnie – zbyt prosta gra dla starszych dzieci, też nie wywoła
uśmiechu na ich twarzach. Jedną z naszych ostatnich gier planszowych, nota bene
wybraną przez 11-letniego syna była gra – „Kroniki zamku Avel”, Wydawnictwa Rebel.
W solidnym pudełku znajdziemy:
- 15 kafli planszy
- tor księżyca
- żeton astrolabium
- 3 znaczniki murów
- żeton herbu Avelu
- 27 żetonów monet
- 3 żetony księżycowych pieczęci
- 3 żetony pułapek
- 4 planszetki bohaterów
- 8 kości bohaterów
- tarcza wytrzymałości Monstrum
- 25 żetonów ekwipunku
- 31 żetonów potworów
- bloczek z ilustracjami bohaterów
- 4 pionki bohaterów
- 3 żetony kraterów
- almanach
- dwustronna mapa gwiazdozbiorów
- pomoc gracza
- 5 kości potworów
- 20 znaczników wytrzymałości
- 10 znaczników obrażeń
- 4 żetony akcji
- 12 znaczników wykorzystania ekwipunku
- worek na ekwipunek
- instrukcja.
Pozwoliliśmy
mu wybrać taką grę, aby on i jego młodszy brat byli zadowoleni, no i
oczywiście, żeby rodzice też się nie nudzili. Muszę przyznać, że początkowo z
pewną rezerwą podchodziłam do niej. Zamek, rycerze, potwory, magia – to trochę
nie moja bajka, jednak nie zniechęcałam się przed pierwszą rozgrywką. No i
teraz przyznam, że moje obawy były zupełnie bezpodstawne. Już dawno tak dobrze
nie grało nam się wspólnie. Wiadomo, że nie obyło się bez małych kłótni i przekomarzania
się, ale na tym przecież polegają gry.
„Kroniki zamku Avel” , to bardzo ciekawa
propozycja dla całej rodziny. Jest to gra kooperacyjna, czyli wymaga od nas
współpracy, podejmowania wspólnych decyzji, pomaganiu sobie i podpowiadaniu – szczególnie
tym młodszym graczom, w celu pokonania wroga, którym jest straszne Monstrum. Każdy
z graczy wciela się postać, którą sam tworzy. Na specjalnych blankietach, dołączonych
do zestawu możemy namalować swojego bohatera i nadać mu imię. Jeżeli nie możemy
zdecydować się jak chcemy się nazywać, wtedy możemy skorzystać z dołączonej mapy
gwiazdozbiorów i przy pomocy kostki wylosować imię. Dzięki dołączonym
specjalnym planszetkom przygotowanie naszego gracza jest naprawdę profesjonalne. Na nazwaniu naszej postaci jednak nie kończymy, ponieważ musimy ją
jeszcze odpowiednio wyposażyć w wylosowany przez nas ekwipunek.
Celem „Kroniki
zamku Avel” jest nie tylko odkrywanie
magicznej krainy ale głównie obrona zamku Avel i pokonanie wszystkich potworów na czele ze
straszliwym Monstrum, które pojawi się w momencie, gdy wzejdzie Czarny Księżyc.
Do pokonania naszych wrogów wykorzystamy wcześniej wylosowany ekwipunek, ale i
nie tylko.
Gra jest tak przygotowana, że możemy zdobyte żetony - monety
wymieniać, kupować za nie odpowiednie sprzęty nie tylko do obrony, czy walki, ale
też takie elementy obrony jak mury, które opóźniają wtargnięcie potworów do
zamku, czy też możemy zaopatrzyć się w księżycowe pieczęci, którymi zakryjemy
leże, jak i pułapki raniące Monstrum.
Szacowany czas rozgrywki to 60 minut. Gra skierowana jest do 1-4 osób w wieku 8+. Jednak większa frajda jest ze wspólnego pokonywania
i zadawania ran potworom. Podczas rozgrywki nigdy do końca nie wiemy, co
będziemy robić – atakować, czy się bronić, ale jedno jest pewne - po każdej
turze jesteśmy coraz bliżej walki z Monstrum. Ponieważ gracz, który
posiada herb Avelu przesuwa żeton astrolabium na kolejne pole na torze
Księżyca. Gdy żeton astrolabium znajdzie
się na ostatnim polu toru, odłamek Czarnego Księżyca uderza w Avel, a z krateru
wyłania się ogromny potwór, z który rusza na zamek. Jednak wszyscy gracze będą musieli
stoczyć walkę nie tylko z Monstrum, ale także z wszystkimi potworami
znajdującymi się na planszy, ponieważ, gdy tylko pojawia się ich przywódca,
małe potwory także atakują zamek.
Całą rozgrywkę wygrywamy oczywiście wtedy,
gdy uda nam się pokonać wszystkie potwory i monstrum, zanim im uda się dotrzeć
do zamku. Dlatego tak bardzo ważna jest współpraca graczy i wspieranie się w
walce z wrogiem.
Ktoś może pomyśleć – no dobra pokonaliśmy Monstrum, no i nic
nowego nam się nie przydarzy w „Kronikach
zamku Avel”. Nic bardzie mylnego. Autor daje nam możliwość samodzielnego
ustawiania kafelków planszy – możemy tworzyć własne krainy. Możemy zwiększyć
wytrzymałość monstrum i tym samym zwiększyć trudność gry, lub też zmniejszyć jego
wytrzymałość i obniżyć poziom trudności gry, co może okazać się pomocne, gdy w
naszej drużynie są młodsi gracze. Jak wcześniej wspomniałam, zanim zagrałam,
byłam trochę negatywnie nastawiona do „Kronik
zamku Avel”, jednak już po pierwszej rozgrywce zostałam jej fankom. Nie mówiąc
już o moich chłopakach tych mniejszych i tym moim większym, którzy ochoczo
podejmowali walkę z potworami, ratując zamek.
Warto tu wspomnieć, ze instrukcja jest bardzo dobrze przygotowana. Jest jasna i pokazuje różne sytuacje jakie spotkamy w grze. Bardzo przydatny jest również filmik instruktażowy jaki przygotował REBEL.
„Kroniki zamku Avel”, to naprawdę bardzo dobra
propozycja Wydawnictwa Rebel dla całej rodziny. Grając w tą planszówkę - chociaż
typową planszówką ona nie jest, nie sposób się nudzić. Polecam „Kroniki zamku
Avel” nie tylko na zimowe wieczory, ale na cały rok!