Słoneczny poranek. Trzeba wstać, ubrać się i przygotować do szkoły. Tak, oczywiście – jeszcze przed wyjściem małe śniadanie. Tatoo! – idziemy już? Przecież nie możemy się spóźnić na lekcje. Tak było do tej pory, do tego nieszczęsnego poranka. Huk, hałas, wstrząsy, dźwięk nadlatujących pocisków, rozlatujące się domy. Dziecko! – wstawaj! Szybko! Musimy uciekać! Ale dlaczego? Dokąd? Tak z pewnością wyglądał poranek 24 lutego 2022 roku w wielu ukraińskich domach. Dzień, który nieraz w bardzo brutalny sposób przerwał, przeciął, zabił dziecięce, niewinne postrzeganie świata. Zabił dziecinną beztroskę, ufność i przyniósł płacz, śmierć, zrezygnowanie. Przyniósł całkowicie inne oblicze świata – niestety – te bardziej brutalną, makabryczną – wojenną. Bardzo wiele dzieci zostało zmuszonych do zostawienia – w jednej minucie - całego dotychczasowego życia, swojego pokoju z zabawkami, kolegów, swoich pupili i uciekać do innego kraju z bagażem, który zdoła unieść na własnych barkach. Większość z uchodźców trafiła do naszego kraju, gdzie zostali przyjęci „jak swoi”. Wielu zamieszkało w domach polskich rodzin, zostali otoczeni opieką medyczną, administracyjną. Jednak i w tym miejscu znów pojawia się dla dzieci i nie tylko kolejna przeszkoda – język. Jak mają porozumieć się na ulicy, w sklepie, w szkole, skoro w przeważającej większości ludzie ci mają kontakt z językiem polskim po raz pierwszy. I z drugiej strony, w bardzo niekomfortowej sytuacji znaleźli się polscy nauczyciele, którzy zostali postawieni przed faktem nauczania dzieci w obcym języku. Brak możliwości komunikacji, rozmowy, umiejętności porozumienia się prowadzi znowu do tworzenia barier, niechęci, ale i lęku przed nowo poznanymi osobami. I tu powstaje przed naszymi nauczycielami, wychowawcami nie lada wyzwanie – muszą oni postarać się nauczyć naszych młodych gości z zagranicy języka polskiego, który obiektywnie patrząc nie należy do najłatwiejszych języków. Podstawą jest dobrze przygotowany materiał, w oparciu o który można rozpocząć pracę.
Bardzo dobra pozycją, przygotowaną w rzetelny sposób, z pełną fachowością w tak krótkim czasie jest „Mój pierwszy elementarz Polsko – Ukraiński”, wydanej nakładem Wydawnictwa Greg, pod redakcją pani Agnieszki Antosiewicz.
Elementarz jest tak przygotowany, że moim zdaniem stanie się on wielką pomocą dla ukraińskich dzieci. Po pierwsze już sama okładka –wykonana jest z bardzo miłego w dotyku dla dziecięcych rączek materiału, po drugie - czcionka jest odpowiednio dobrana do planowanego odbiorcy, po trzecie ładne, ciekawe, kolorowe ilustracje – miłe dla oka, jednak nie natarczywe, raczej stonowane. No i oczywiści, to co najważniejsze – treść i sama kompozycja elementarza.
Widząc, że Wydawnictwo Greg powierzyło redakcję pani Antosiewicz, można już być spokojnym, jeżeli chodzi o stronę merytoryczną. Elementarz skonstruowany jest następująco: w pierwszej części dziecko poznaje alfabet polski i ukraiński. Na kolejnych stronach w sposób przejrzysty, zrozumiały i można by powiedzieć intuicyjny poznajemy kolejne literki – uczymy się pisać, poznajemy sylaby i uczymy się czytać proste zdania. Oczywiście wszystko w języku polski i ukraińskim. Na sąsiedniej stronie znajdują się obrazki podpisane z wykorzystaniem nowo poznanej literki. Wszystkie strony zbudowane są według jednego wzoru, co wprowadza porządek i ład w nauce.
Następnym etapem jest nauka nazw członków rodziny, kolorów, elementów garderoby, produktów spożywczych, pomieszczeń w domu i jego wyposażenia, uczymy się nazwać swoje uczucia, poznajemy części swojego ciała, kierunki, sporty, pory roku i związane z nimi zjawiska atmosferyczne, liczby, dni tygodnia, miesiące, uczymy się poruszać w mieście, poznajemy proste - ale jak bardzo przydatne zdania, zwroty, taki jak: Jak masz na imię?, Lubię grać w…, dopiero uczę się polskiego.
Jednym zdaniem „Mój pierwszy elementarz Polsko – Ukraiński”, Wydawnictwa Greg, to na obecnym rynku wielka skarbnica. Pozycja świetnie przygotowana i przemyślana. Stworzona z myślą o tych najmłodszych, aby jak najłatwiej i w prosty sposób wprowadzić ich w ten nasz piękny język. Osobiście jednak uważam, że z „Mojego pierwszego elementarza Polsko – Ukraińskiego” nie będą korzystały tylko dzieci. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że konstrukcja i schemat elementarza przyczyni się do tego, że i starsze rodzeństwo, rodzice, dziadkowie tych dzieci, które będą się uczyć w polskich szkołach, ci wszyscy, z powodzeniem mogą skorzystać z dobrodziejstwa tej pozycji i na pewno skorzystają. Powiem jeszcze więcej – z elementarza mogą skorzystać też nauczyciele i wprowadzić polskie dzieci w ukraiński język, aby i im tak naprawdę ułatwić komunikację z nowymi kolegami.
Jeszcze raz podkreślę – jestem pod dużym wrażeniem jakości elementarza, który trzymam w dłoniach. Zarówno pod względem estetycznym ale i przede wszystkim – merytorycznym. Bardzo dobra pozycja wydawnictwa Greg! Naprawdę godna polecenia.