„Opowieści o tym, co daje radość” - GREG

Głośne śmiechy, okrzyki radości, podskoki, teoretycznie zawsze powinny iść w parze z naszymi milusińskimi. Bo z czym nam się bardziej kojarzy śmiech, jak nie z beztroskim dzieciństwem? Świat najmłodszych jest taki piękny, kolorowy, ciepły, do którego chce się jak najczęściej uciekać. Niestety często za sprawą nas dorosłych, rówieśników, czy znajomych w tym pięknym świecie mogą się pojawić również i burzowe chmury, które zasłonią uśmiech dziecka na jego twarzy. Złośliwa uwaga kolegi, czy koleżanki na temat wyglądu, czy ulubionego zajęcia, mogą sprawić prawdziwą przykrość na długi czas. W rzeczywistości, w której dorastają nasze dzieci, w świecie przepełnionym różnego rodzaju rzeczami, tak łatwo można stracić poczucie tego, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Od najmłodszych lat nasze pociechy „atakowane” są poprzez niektóre bajki,  reklamy w telewizji, czy Internecie w sposób  bardzo nachalny. Producenci zabawek, gier, ubrań, przekonują, że tylko kupując ich rzecz, pijąc ich napój i układając klocki produkowane przez ich firmę – będą szczęśliwe. Tworząc tym samym nowe pokolenie konsumentów. Trzeba przyznać, że i rodzice nie raz wpadają w ta pułapkę. Chcąc dać dziecku „radość” – dają mu nową zabawkę, czy elektroniczny gadżet. A przecież ta prawdziwa radość, powodująca szczery uśmiech na twarzy dziecka – nie tylko na kilka sekund, ale na dłużej, nie wynika z radości posiadania, lecz leży gdzieś głębiej w człowieku – w jego wnętrzu. Powinniśmy sobie przypomnieć jakie było źródło naszej radości, co sprawiało, że świat wydawał się przyjazny i kolorowy i doprowadzić do tego źródła nasze dzieci. 

Do takich rozmyślań, co jest prawdziwą radością w życiu skłoniła mnie wspólna lektura z moim młodszym synem książki wydanej nakładem Wydawnictwa Greg, pod tytułem „Opowieści o tym, co daje radość”, autorstwa pani Jagody Mruczek. 

Jest to zbiór trzynastu niezbyt długich opowiadań, które pomogą nam rodzicom rozpocząć rozmowę, czy też posłużyć się jedną z historii do wyjaśnienia, uzmysłowienia pewnych kwestii naszym pociechom. Prostym, jasnym językiem autorka poprzez przygody i rozterki książkowych bohaterów pokazuje, że prawdziwej radości trzeba szukać nie tam, gdzie proponuje nam otaczający nas świat, lecz po prostu, w kontaktach międzyludzkich. I to zarówno na poziomie rówieśniczym, jak i dziecko – dorosły. 

Radość można odnaleźć w takim zwykłym, codziennym byciu ze sobą – o czym przekonuje nas opowiadanie o Igorze i jego tacie, ciągle wyjeżdżający na delegacje. Radość z faktu, że lepiej być niż mieć, o czym z kolei opowiada historia Honoraty – warszawskiej sroki. Radość płynie też między innymi ze zwykłych drobnych gestów, o których może sobie nawet nie zdajemy na co dzień sprawy a o których opowiada nam Klaun Kleofas. 

„Opowieści o tym, co daje radość”, autorstwa pani Jagody Mruczek to naprawdę bardzo dobra pozycja. Zawarte w niej opowiadania są bardzo dobrze napisane, w zrozumiałym stylu, często z humorem, uatrakcyjnione wesołymi, kolorowymi ilustracjami. 

Pomimo twardej oprawy, okładka wykonana jest z miłego w dotyku materiału, na co na pewno będą zwracać uwagę dzieci. „Opowieści o tym, co daje radość” na pewno posłużą nam na długi okres czasu, dzięki temu, że kartki nie są klejone, lecz szyte, co automatycznie wydłuża jej żywotność. 

Na końcu każdego opowiadania znajdziemy kilka cytatów, mniej lub bardziej znanych osób, dzięki czemu zarówno dorośli, jak i dzieci, będą mogły lepiej zrozumieć i zapamiętać przeczytaną historię. 

Trzynaście różnych opowiadań, trzynaście różnych poruszanych tematów, które tak naprawdę łączą się w jedną całość – jak w życiu odnaleźć radość, szczęście, tą prawdziwą radość. 

Myślę, że „Opowieści o tym, co daje radość”, autorstwa pani Jagody Mruczek to kolejna bardzo dobra pozycja, która „wyszła” z Wydawnictwa Greg. Gwarantuję, iż opowiadania te trafią nie tylko do naszych dzieci, ale i niejeden dorosły na pewno chwilę pomyśli, czy kieruje na co dzień właściwymi priorytetami. 

Wydawnictwo GREG