Farbujemy fasolę - czyli post ku przestrodze...

Farbowaliśmy już makaron TU, farbowaliśmy ryż TU...to sobie pomyślałam dlaczego nie zafarbować fasoli? ;) Do farbowania fasoli tradycyjnie jak u nas bywa użyłam barwników do jajek:) Barwniki rozpuściłam w gorącej wodzie, wrzuciłam na kilka godzin fasole (akurat miałam dwa rodzaje), następnie wyjęłam na ręcznik papierowy, wysuszyłam i mamy kolorowa fasolę...i tyle mojego optymizmu. Nie wiem czy przez upały, czy przez to ze fasola nie nadaje się do farbowania...po kilku godzinach zaczęła niemiłosiernie śmierdzieć. Tak niemiłosiernie że wylądowała w koszu...na polu:)




Nie polecam!!!
Post z serii - nie róbcie tego w domu:) 
Choć teraz tak myślę...czy może wrzucając do zimnej wody by nie wyszło takie farbowanie?? Może macie jakieś doświadczenie w tym temacie? Bo gorąca woda z barwnikami do jajek = śmierdząca fasola.