Przeżyć niesamowitą
historię i w dodatku dostać „na tacy” gotowy przepis na super
wynalazek, który można samemu zrobić w domu. Niemożliwe? A
jednak. Dzięki serii książek o perypetiach dwojga jedenastolatków
Niki iTesli, wydanej nakładem Wydawnictwa RM, stworzenie na przykład
chodzącego robota wykonanego z resztek peceta w zaciszu domowego
warsztatu, bądź pokoju, staje się możliwe.
Nie ukrywam, że
niesamowicie zaciekawiła mnie powyższa seria książek dla dzieci,
ponieważ mając w domu małego naukowca nie można przejść
obojętnie obok gotowych, sprawdzonych przepisów na ciekawe
eksperymenty i zbudowanie własnych mechanicznych konstrukcji.
Niki i Tesla to
rodzeństwo, na którego drodze spotykają różnego rodzaju zagadki
do rozwiązania oraz do schwytania przestępcy, których będą
szukać za pomocą własnoręcznie skonstruowanych gadżetów i
robotów. Jednego razu muszą zbudować cztery droidy, innym razem
przygotować proszek do odszukiwania odcisków palców oraz
identyfikacji złoczyńców, czy rozdzwoniony system demaskowania
szpiegów. Oczywiście to tylko niewielka próbka możliwości
konstrukcyjnych Niki i Tesli a wszystkie instrukcje z dokładnym
opisem znajdziemy w książce.
Każdy z prezentowanych
gadżetów możemy wykonać z niepotrzebnych rzeczy, które gdzieś
na pewno znajdziemy w każdym domu. Jednak decydując się na
wykonanie jakiegokolwiek „wynalazku” musimy pamiętać, aby
towarzyszyć cały czas dziecku i czuwać nad bezpieczeństwem
wykonywanej pracy.
Niki i Tesla to świetna
propozycja dla młodych czytelników, która pomoże przenieść się
im w niesamowity świat zagadek, tajemnic, niesamowitych sprzętów i
konstruktorów. Polecam każdemu!