Styropianowa dziurawa bombka

Wspólnie z Frankiem stworzyliśmy uważam całkiem ładną bombkę:) Franek jako miłośnik dłubania w ścianie był mega szczęśliwy dłubiąc sobie w styropianowej wielkiej kuli, a przy tym tworząc naszą magiczną krainę.



Bombka powstawała 2 dni. W pierwszym etapie Franek wydłubał dziurę. Następnie ja smarowałam klejem introligatorskim, a Franek sypał kaszą i tu znów radocha, on uwielbia takie działania. Kiedy bombka była cała w kaszy poszła się suszyć.






Kiedy klej już wysechł, spsikałam całą bombkę (zabezpieczając papierowym ręcznikiem nasz dziurę) złotym sprayem i znów została na noc do wyschnięcia. Jak Franek zobaczył złota bombkę stwierdził, ze to chyba hokus pokus:) Przyznam się Wam, że nie spodziewałam się takiego fajnego efektu;) hihihi


Później było mnóstwo prób na ustawianie naszej krainy, naklejanie cekinów (Franek - który też takie zadania uwielbia). To jak wygląda nasza kraina to pomysł Franka, nie było opcji na inny układ:) Ostatecznie, wszystkie stałe elementy przykleiłam klejem na gorąco. Na koniec bombkę ozdobiłam cekinami nabitymi na szpilkę. Doszła kokarda i dzwoneczek...i mamy nasz mały zimowy świat zamknięty w styropianowej wielkiej kuli :)







Mi nasza praca bardzo się podoba i spory w niej udział Frania :)  Uwielbiam nasze tworzenie i cieszę się, ze Franek podobnie jak Karol załapał bakcyla do prac plastycznych i poznawania różnych technik!