TEMAT: WULKAN
Warsztat dla 2 dzieci: 20 miesięcy i praawie 6 lat:)
Oj czekaliśmy na ten warsztat. Geografia to konik Karola...zresztą też i mój. Wszelkie mapy, atlasy geograficzne kupujemy, zbieramy oglądamy. Karola życzenie na 3 urodziny to był globus i atlasy...od tego czasu nasza kolekcja się sporo rozrosła...i dalej jest niedosyt. Mapa nad łóżkiem Karola (prezent od mojej koleżanki na 4 urodziny) jest codzienne w użyciu...Teraz Karol marzy o Interaktywnym Globusie "Poznaj Świat" i zbiera na niego pieniążki - znacie ten globus? Polecacie? Jest to nowość i nie orientuję się czy warta swojej ceny.
Staraliśmy się pozbierać wszystkie atlasy jakie mamy żeby zrobić zdjęcie naszej kolekcji, jednak już wiem ze to nie wszystkie..
Wspominana mapa. Gorąco polecam wg mnie jest genialna!
Wracając jednak do warsztatu, nie mogliśmy się zdecydować na temat bo tyle by można zrobić...w końcu Etna przyszła nam z pomocą i jej ostatnie wybuchy. Zatem padło na WULKANY.
Jak wulkany to wybuchy. Nie pierwszy raz robiliśmy wybuchy wulkanów, o poprzednich możecie przeczytać:
Teraz też zrobiliśmy już z gotowego modelu wybuch, a nawet kilka...może i kilkanaście - bo zabawa była super. Nie chcę tu reklamować firmy, ale model który mamy jest naprawdę fajny. Do niego jest książeczka z informacjami i 40 kart wulkanów na bardzo grubych tekturkach wraz z opisem (dla mnie rewelacja). Nie mam pojęcia ile taki zestaw kosztuje, bo Karol dostał go od cioci Marty na urodziny (takie prezenty są najlepsze), ale warto zaopatrzyć w niego każdego pasjonata wulkanów. Owszem można samemu zrobić...ale to jednak zajmuje trochę czasu...a np. u nas tych wybuchów jest tyle i niemal każdego dnia, wiec taki zestaw to idealna sprawa dla nas!
Następnego dnia powtarzaliśmy wybuchy:
Karol malował wybuchy podwodnych wulkanów i to mnie zainspirowało, aby zrobić eksperyment z wybuchem właśnie PODWODNEGO WULKANU. Do tego zainspirowała mnie karta pracy TU. Nieco pomysł zmodyfikowaliśmy i do wykonania użyliśmy
Pierwsza wersja była z farbą...ale eksperyment się nie udał bo farba ni jak nie chciała się nam rozpuścić w wodzie, dlatego w drugiej próbie użyłam już barwnika do jajek który błyskawicznie zabawił nam wodę na niebiesko...ale po kolei. Do butelki po małym tymbarku wsypałam barwnik do jajek i wlałam gorąca wodę. Do dzbanka wlałam zimną wodę i następnie włożyłam do niego nasza butelkę z barwnikiem.Co się działo? Gorąca woda (u nas niebieska) w zetknięciu z zimną, ochładza się i opada na dno. Podobnie dzieje się z lawą która wypływa i w zetknięciu z zimną wodą zastyga.
Na koniec tradycyjnie wulkan potraktowaliśmy wapnem musującym (i to chyba było to co najbardziej chłopakom się podobało...jest efekt jest radocha):
Dużo wybuchów było, ale widziałam ze jest niedosyt...zatem zrobiliśmy sobie cytrynowy wybuch wulkanu.
Do zrobienia tego wulkanu użyliśmy:
No tak wybuch jest, widzimy co jest na zewnątrz - lawa, para...ale co mamy w środku wulkanu? W sumie można zobaczyć przekrój w książce...no ale jakiś niedosyt był. Zatem zrobiliśmy sobie z gliny przekrój wulkanu.
Jak powstał możecie przeczytać w poprzednim poście:
Następnego dnia powtarzaliśmy wybuchy:
Karol malował wybuchy podwodnych wulkanów i to mnie zainspirowało, aby zrobić eksperyment z wybuchem właśnie PODWODNEGO WULKANU. Do tego zainspirowała mnie karta pracy TU. Nieco pomysł zmodyfikowaliśmy i do wykonania użyliśmy
- szklany dzbanek
- szklana butelka po tymbarku
- barwnik do jajek (po licznych wybuchach o których pisałam wyżej został nam jedynie niebieski;))
- woda zimna i gorąca
Pierwsza wersja była z farbą...ale eksperyment się nie udał bo farba ni jak nie chciała się nam rozpuścić w wodzie, dlatego w drugiej próbie użyłam już barwnika do jajek który błyskawicznie zabawił nam wodę na niebiesko...ale po kolei. Do butelki po małym tymbarku wsypałam barwnik do jajek i wlałam gorąca wodę. Do dzbanka wlałam zimną wodę i następnie włożyłam do niego nasza butelkę z barwnikiem.Co się działo? Gorąca woda (u nas niebieska) w zetknięciu z zimną, ochładza się i opada na dno. Podobnie dzieje się z lawą która wypływa i w zetknięciu z zimną wodą zastyga.
Na koniec tradycyjnie wulkan potraktowaliśmy wapnem musującym (i to chyba było to co najbardziej chłopakom się podobało...jest efekt jest radocha):
Dużo wybuchów było, ale widziałam ze jest niedosyt...zatem zrobiliśmy sobie cytrynowy wybuch wulkanu.
Do zrobienia tego wulkanu użyliśmy:
- cytryna
- barwnik do jajek
- soda oczyszczona
- kubek
- tacka
No tak wybuch jest, widzimy co jest na zewnątrz - lawa, para...ale co mamy w środku wulkanu? W sumie można zobaczyć przekrój w książce...no ale jakiś niedosyt był. Zatem zrobiliśmy sobie z gliny przekrój wulkanu.
Jak powstał możecie przeczytać w poprzednim poście:
Dużo, dużo informacji na temat wulkanów mamy...zatem powstał Lapbook:) uważam że lapbook jest genialnym miejscem do gromadzenia wiadomości, ciekawostek i różności które są podczas zabawy nauką:)
W lapbooku o wulkanach znajduje się:
Do zrobienia lapbooka korzystałam z internetu, polecam strony: Nasza szkoła domowa, Nasza edukacja domowa, jaiono, TU, Kreatywnik,
- książeczka o wulkanach - różne ciekawostki i informacje na temat wulkanów
- schemat przekroju ziemi wraz z opisem
- informacje jak dochodzi do wybuchu
- informacje co wydziela się podczas wybuchu
- mapę z rowami, mapę z podziałem na płyty - hasło Karola "mama ale ta skorupa ziemska jest popękana"
- kolorowanki + rysunki Karola
- budowa wulkanu - jedna wersja z internetu, znalazłam TU, druga malowana przez Karola chrzestnego (inż. geologii - Dawid pozdrawiamy ...wiem ze nas czytasz;)) i trzecia malowana przez Karolowego tatę na rzepy gdzie Karol sam musi podporządkować nazwy do strzałek (Karol lubi takie zadania)
- karty Montessori z budową wulkanu, znalazłam TU
- książeczka o kraterach wulkanów (zdjęcia) - jako ciekawostka bo trudno było Karolowi wyobrazić sobie krater...przyznam ze dla mnie to tez była wielka frajda wyszukiwać zdjęcia kraterów zwłaszcza ze niektóre są nieziemsko piękne:)
- informacje plus zdjęcia wygasłych wulkanów w Polsce- zrobiłam to w formie książeczki, informacje znalazłam TU, a więcej można poczytać TU
- zestawienie wulkanów na każdym kontynencie plus mapa takich głównych wulkanów
- książeczka z ciekawostkami
- wiadomości o ognistym pierścieniu Pacyfiku
- wiadomości o superwulkanach, a tu sporo o Parku Narodowym Yellowstone - Karol nawet namalował superwulkan pod tym parkiem :)
- piosenkę o wulkanie
- informacje o najmłodszym wulkanie Paricutín (nie znałam tej historii)
Do zrobienia lapbooka korzystałam z internetu, polecam strony: Nasza szkoła domowa, Nasza edukacja domowa, jaiono, TU, Kreatywnik,
Wspominany już Karola chrzestny Dawid udostępnił nam swoje zdjęcia wulkanów z Wysp Kanaryjskich. Przy okazji przybył Karolowi kolejna perełka do kolekcji minerałów i skał - otóż fragment skały wulkanicznej!
Bomby wulkaniczne:
Zastygła lawa:
Przy okazji geografii, chciałam przypomnieć naszą mapę, niestety nie przetrwała raczkowania Franka który skutecznie każdego dnia odrywał część. Dlatego po części jest ten blog - tak żeby Karol i Franio kiedyś mieli pamiątkę z tego co tworzyliśmy. Aaaaa mapa:
Do tej pory powstały u nas takie lapbooki:Bomby wulkaniczne:
Zastygła lawa:
Przy okazji geografii, chciałam przypomnieć naszą mapę, niestety nie przetrwała raczkowania Franka który skutecznie każdego dnia odrywał część. Dlatego po części jest ten blog - tak żeby Karol i Franio kiedyś mieli pamiątkę z tego co tworzyliśmy. Aaaaa mapa:
Za miesiąc matematyka...a dziś zobaczcie co inne mamy biorące w udział w projekcie wymyśliły: