9 dni w SUDETACH

Po 10 latach zdradziliśmy ukochane Tatry na rzecz Sudetów. Wybraliśmy Karpacz, jako że jest to turystyczne miasto i liczyliśmy, że będzie jak w Zakopanem (które kochamy). Mieszkaliśmy w Karpaczu Górnym. Widok na Śnieżkę, cisza spokój i wszędzie daleko;) Oprócz wejścia na Śnieżkę wszędzie indziej musieliśmy poruszać się samochodem. Nie spotkałam tu tak jak w Zakopanem busów które kursują w niemal każde miejsce. Plus duży Karpacza to parkingi, za które płaci się w parkomacie...zatem za grosze można parkować. Na mieście jest sporo atrakcji, muzeów i kawiarenek. 

Minusem jest mała ilość aptek, akurat na to zwróciliśmy uwagę, bo Franio w drodze na wczasy dostał gorączki. Mieliśmy nurofen, ale w obawie, że sytuacja się rozwinie chciałam mieć zapas...i tu zonk, apteka w sobotę czynna do 15. 

Nie zamierzam porównywać gór. Każde są inne, każde mają coś wyjątkowego. Był to bardzo aktywny czas, w pensjonacie nas w zasadzie nie było wcale. Jesteśmy zadowoleni z tego co widzieliśmy i mamy niedosyt bo jeszcze tyle do zwiedzenia. Nas urzekła Samotnia, Karol jest zachwycony Śnieżką i Górami Stołowymi, Franek Wodospadem Kamieńczyka. Każdemu spodobało się coś innego i to jest fajne. Mnie Dolny Śląsk zauroczył, choć jest bardzo zaniedbany. Jednak tu naprawde jest co robić...to nie tylko góry, to zamki muzea i wyjątkowe miejsca, których nigdzie w Polsce nie znajdziecie. 

W jednym poście chcę zebrać nasze 9 dni w tych terenach, może komuś się to przyda, kogoś zainspiruje. Po poście z Jury miałam sporo wiadomości z pytaniami i wiem, że kilka osób skorzystało z naszych pomysłów może i tym razem tak będzie.


Dzień 1 - przyjazd, wybraliśmy się z Karolem na wieczorny spacer pod Dziki Wodospad. 





Dzień 3 - Karpatka. Malownicza górka w centrum Karpacza. Wejście z parku, prosty szlak a niezwykle malowniczy.



















Fajny czas, fajna przygoda piękne tereny...